Królowa Yavara: Rozdział 35

854Report
Królowa Yavara: Rozdział 35

Dla tych, którzy nie czytali Królowej Yavary: Historia Adrianny, poniżej zamieszczam jej streszczenie. To opowiadanie było nowelą, która szczegółowo opisuje transformację i ewolucję charakteru Adrianny i obejmuje rozdziały od 28 do 34.

Streszczenie historii Adrianny

Adrianna wykorzystuje swoje umiejętności dowódcy, aby rządzić dziką populacją członków plemienia i imigrantów z Ardenów. Zdobywa ich szacunek brutalnym pokazem siły, a w zamian udowadnia innym hybrydom, że potrafi być guwernantką, nawet jeśli niechętnie to robi. Jest siedem innych hybryd, które Yavara zmieniła. Kobiety, które stały się hermafrodytami, to: Eva Alecia, Furia Agustinia, Alexa Jenania i Kiera Lestria; mężczyźni zamienieni w kobiety to: Faltia Dafian (dawniej Faltias), Soraya Poneria (dawniej Soren), Brianna Dedaclia (dawniej Brian) i oczywiście Arianna Alkandra (dawniej Thomas Adarian, którego nazwisko zostało pozbawione przez Yavarę).

Po tym, jak Adrianna spotyka się z ludnością pierwszego dnia, hybrydy łączą się w pary i odkrywają swoje nowo odkryte pragnienia i seksualność. Soraya zdaje sobie sprawę, że jest masochistką, więc łączy się w parę z Evą, sadystką. Kiedy Alexa i Faltia byli strażnikami, zawsze coś do siebie pociągało, więc połączyli się w parę. Kiera i Brianna są podobnie myślącymi, wolnymi duchami i odnajdują w sobie podobieństwo. Adrianna znajduje w Furii nieśmiałą dziewczynę, którą może pocieszyć i dzięki której sama będzie pocieszona. Furia ma również masywnego kutasa i prawdopodobnie spędzam zbyt dużo czasu na jego opisywaniem.

Następnego dnia Adrianna zaczyna przekazywać władzę innym hybrydom. Faltia zostaje dowódcą straży, tak jak była dowódcą kompanii, gdy była strażnikiem. Brianna zostaje dyrektorem ds. populacji, ponieważ ma doskonałe umiejętności interpersonalne. Soraya zostaje pierwszą skrybą, ponieważ jest książkoholiczką i było to jej poprzednie stanowisko, gdy była strażnikiem. Alexa zostaje głównym inżynierem i architektem, ponieważ ma bystry mechaniczny umysł. Eva zostaje dyrektorką ds. pomocy społecznej, ponieważ świetnie radzi sobie z robieniem show. Furia zostaje przydzielona do pomocy Briannie, ponieważ Adrianna nie zna jeszcze jej umiejętności i uważa, że ​​musi wykazać się odwagą. Kiera zostaje łącznikiem rolniczym z Arborem i nimfami, które sadzą pola i zbierają plony z nienaturalną prędkością.

Arbor martwi się o swoją ulubioną córkę Rose, która wykazuje oznaki zepsucia – choroby zamieniającej nimfy w sukuby. Mówi Kierie, że żadna hybryda nie może dotykać Rose pod groźbą śmierci. Mimo to Kiera i Rose zaprzyjaźniają się. Tymczasem Alexa i Faltia jadą do miasta, aby rekrutować nowych członków straży miejskiej i ekip budowlanych. Eva pomaga w ich wysiłkach rekrutacyjnych, oferując Sorayę jako nagrodę seksualną każdemu, kto się zarejestruje. Soraya całym sercem się z tym zgadza, ale Faltia jest tym zniesmaczona… na początku. Podczas gdy Faltia zmaga się z pokusą wyssania całego miasta do sucha, Furia zmaga się z myślą, że Adrianna nie ufa jej tak bardzo, jak innym hybrydom. Próbując udowodnić swojej nowej dziewczynie, że się myli, Furia konfrontuje się z Certiokiem Terdini, księżniczką-orką i synową Brocka.

Certiok uwodzi Furię wbrew jej woli, ale sytuacja się odwraca, gdy genetyka inkuba Furii przejmuje przedsiębiorczą orkę. Adrianna spotyka tę parę i poprzez popisy seksualne i lubieżną walkę Adrianna i Certiok tworzą wątły związek. Certiok mówi, że pomoże Adriannie rządzić nieokiełznanym plemieniem tylko wtedy, gdy urodzi dziecko Trenoka, a Adrianna, nie widząc innego wyjścia, zgadza się. Tymczasem Faltia i Alexa haniebnie ulegają swoim zdzirowym pragnieniom i energicznie pomagają Sorayi i Evie w wysadzaniu w powietrze całego miasta. Brianna i Kiera wkrótce bez obaw przyłączają się do zabawy. Kiedy Certiok wyjeżdża, by dołączyć do rozpusty miasta, Adrianna w tajemnicy mówi Furii, że Elena Straltaira żyje i że jest zakochana w Leverii. Każe Furii przysiąc, że jeśli Yavara kiedykolwiek najedzie na Wyżyny, Furia pomoże Adriannie ją zabić.

Po sześciu dniach każda z hermafrodytów zapłodniła swoich partnerów. Adrianna, która oszczędza się dla Trenoka, kiedy przybywa z członkami plemienia Dziesiątki, jest w stanie hiperowulacji i nie może jasno myśleć. Arbor mówi jej, że winowajcą są geny sukkuba Adrianny i jeśli nie zostanie wyrzucona, oszaleje z pożądania. Hermafrodyty odczuwają w sobie skutki hiperowulacji, ale są one łagodzone przez geny inkubów.

Faltia próbuje zdyscyplinować swoich nowych żołnierzy przed przybyciem dziesięciu plemion, ale ma trudności ze sprawieniem, by orkowie jej posłuchali. Udaje się do Evy po radę, a ona decyduje, że najlepszym sposobem działania będzie przywiązanie Faltii do krzyża i pozwolenie całemu plutonowi na zmianę. Faltia początkowo się z tym nie zgadza, ale łatwo ją przekonać. Brianna i Soraya stosują podobne metody, aby nawiązać więź ze swoimi pracownikami. Kiedy Kiera i Rose są same, Rose podrywa Kierę. Kiera odchodzi, bojąc się gniewu Arbora, a Rose jest poważnie rozczarowana. Adrianna martwi się, że Furia nie wykazuje takiej śmiałości, jak inne hybrydy. Wyczerpawszy wszystkie inne opcje, zabiera Furię do Evy, aby Eva mogła nauczyć Furię, jak być… „odważnym”. Eva próbuje uwieść Furię, a Furia sprzeciwia się temu, wierząc, że seks między innymi hybrydami to zdrada. Eva mówi Furii, że hybrydy są inne, że są szybsze, mądrzejsze i mądrzejsze niż większość ludzi, dlatego są ponad cuchnącymi więzami monogamii. Aby to udowodnić, Eva gwałci Furię w dupę. Prawdopodobnie nie spodobałoby się to większości ludzi, ale Furia, kurwa, to uwielbia. Furia uświadamia sobie, że jest potężna i kontrolująca, i odwraca sytuację Evy. Eva jest zachwycona, gdy została okropnie zgwałcona i przyznaje, że Furia jest alfą grupy.

Tymczasem Adrianna bardzo cierpi z powodu hiperowulacji. W obawie, że będzie próbowała zaspokoić swój apetyt i zrujnować układ z Certiokiem, zamyka się w zamku. Certiok zdaje sobie sprawę, że Adrianna na nic się jej nie przyda, jeśli będzie maniakalną, bełkoczącą głupcem, gdyż Adrianna będzie musiała być maksymalnie skupiona podczas spotkań z matkami Dziesiątki. Ona prosi innych o pomoc. Kiedy dociera do namiotu Evy, odkrywa, że ​​wszystkie hermafrodyty złamały przysięgę monogamii i ruchają się ze sobą. Najbardziej seksualnie dominująca jest Furia, potem Eva, potem Kiera, potem Alexa, która dowiaduje się, że jej męska strona homoseksualna jest bardzo uległa i prawie tak samo masochistyczna jak Soraya. Brianna, Soraya i Faltia są świadkami orgii i uświadamiają sobie, że nie czują zazdrości. Wszyscy zgadzają się wrócić do zamku i pomóc Adriannie. Ponieważ Adrianna nie może przyjąć nasienia do swojej macicy, następuje orgia analna, podczas której napełniają jej odbyt niezliczoną ilością ładunków, zanim je zatykają.

Następnego dnia Trenok prowadzi plemiona do Alkandry. Członkowie plemienia są zdumieni cudami architektury, które Alexa stworzyła w tak krótkim czasie, ale Trenok skupia się wyłącznie na swojej nienawiści do mężczyzny (obecnie kobiety), który zabił jego matkę. Jest zszokowany urodą Adrianny, a przy okazji taktownie przechytrza próby matriarchów, by ją powalić. Podziwia ją i to go przeraża, więc wyzywa ją na pojedynek. Adrianna jest dla niego za szybka i bawi się z nim przez całą bitwę, zanim przyłożyła mu ostrze do gardła. Zamiast zmusić go do poddania się w upokorzeniu lub zmusić do zaakceptowania śmierci, pieprzy go na oczach wszystkich. Trenok ulega pożądaniu, jakiego nigdy wcześniej nie czuł, i wybacza Adriannie.

Później tej nocy Certiok i Adrianna oszukują matriarchy, aby oddały całą swoją władzę, czyniąc Adriannę i inne hybrydy oficjalnymi władcami kraju. Trenok zwierza się Adriannie, że cieszy się, że urodziła mu dziecko, bo wie, że czasy plemion orków dobiegły końca. Arbor znajduje Rose w stanie maniakalnym, prawie martwą od swoich pragnień. Arbor kocha się ze swoim dzieckiem, wiedząc teraz, że Rose została zarażona korupcją. Przysięga, że ​​znajdzie sposób, aby ją uratować.

Po dwóch tygodniach książę Matthew Dreus z Niziny przybywa do Zatoki Alkandran, aby zostać pierwszym ambasadorem Alkandry. Po kilku dniach na morzu nawiązuje kontakt ze swoim ojcem, królem Albertem Dreusem, za pośrednictwem magicznego przekaźnika lustrzanego. Przekaźniki lustrzane działają podobnie do masztów telefonicznych, w których zwierciadła „widzą” się nawzajem na odległość, aby przekazywać wiadomości. Róg Alkandran, masywny półwysep wystający ze wschodniego wybrzeża Tenvalii, przez prawie tydzień uniemożliwia komunikację lustrzaną z Ardeni. Ojciec Matthew mówi mu, że ich ambasador w Highlands, Fran Wentz, został zamordowany, prawdopodobnie przez zabójców Leverii. Król Dreus wyraża obawę, że jeśli armia Yavary zwycięży w Tundrze, stanie się ona zbyt potężna. Jego największą troską jest to, że Elena Straltaira wróciła do Bentiusa i działa na Dworze Szlachetnym. Rodzina Straltaira jest trzecia w kolejce do tronu, za Tiadoą i Terniasem; Ternias, który ma wstępne wsparcie króla Dreusa. Król Dreus mówi Mateuszowi, że wyśle ​​zabójców do Bentiusa, jeśli Yavara wygra bitwę.

Adrianna mianuje Furię na głównego sędziego, argumentując, że Furia jest uczciwa i sprawiedliwa oraz zawsze stara się postępować właściwie. Furia wyznacza plemienne córki matriarchów na swoje studentki prawa i naturalnie tworzy z nimi kult seksu. Wszystkie hybrydy tatuują swoje ciała podczas swoich eskapad, niektóre z nich zakrywają całe ciało na modłę orków. Brianna pokazuje Adriannie swój nowy tatuaż na odbycie, gdy przybywa książę Matthew.

Książę Matthew jest naturalnie zaskoczony Alkandrą, która imponująco rozrosła się pod opieką inżynieryjnego rdzenia Alexy. Adrianna oprowadza go po mieście, a widząc zbyt wiele rozpusty, ucieka w ataku paniki. Znajduje się w towarzystwie Alexy, która od razu rozpoznaje jego homoseksualizm. Tworzą więź, a Alexa pomaga mu wyjść ze skorupy. W końcu książę Matthew zamienia się w totalną męską dziwkę, zostaje wyruchany przez wszystkie hermafrodyty i całym sercem akceptuje swoją rolę prawdziwego dyplomaty z Alkandran. Kiedy już się podłączył, Adrianna postanawia sama wybrać się do miasta i trochę się zabawić. Kilka godzin później leży nieprzytomna na stole w kasynie, a Certiok jest tam, aby ją podnieść i zaprowadzić do łóżka. Po drodze Certiok zauważa, że ​​Adrianna ma nowy tatuaż na plecach. Adrianna mówi jej, że tatuaż przedstawia Sherok, żonę Brocka, którą Adrianna zamordowała, gdy była Thomasem Adarianem. Kiedy Adrianna budzi się następnego ranka, Yavara śpi w jej łóżku.

W ostatnim rozdziale Historii Adrianny Adrianna i reszta hybryd chodzą po skorupkach jaj wokół niestabilnej emocjonalnie Yavary. Yavara próbuje ignorować ich unikanie, ale bardzo ją to rani, ponieważ postrzega ich jako jedyną rodzinę, jaką ma teraz, gdy Elena (według jej wiedzy) nie żyje. Kiera wyrusza na poszukiwanie Rose, a zamiast tego znajduje Arbor. Arbor z żalem wyznaje, że nie może uratować córki, więc namawia Kierę, aby uprawiała z nią seks, aby mogła w końcu zmienić się w sukkuba i zakończyć jej męki. Reszta hybryd i Yavara udają się na arenę miejską, gdzie Yavara okazuje się bezduszna i łatwa do manipulacji wolą tłumu. Adrianna martwi się, że to źle wróży wojnie z Highlands.

Później tej nocy Adrianna i inne hybrydy pobierają się podczas ceremonii napędzanej narkotykami. Arbor pełni rolę kapłanki. Bardzo pijana Yavara niszczy wesele, a w swoim żalu i zazdrości przejmuje kontrolę nad umysłem Adrianny i zaczyna ją powoli zabijać. Arbor postanawia na to pozwolić, bo boi się, co Yavara może zrobić jej dzieciom, jeśli zainterweniuje. Wszystkie inne hybrydy próbują oderwać Yavarę od Adrianny, ale to nie ma sensu. Yavara jest najpotężniejszą żyjącą istotą, a ich pięści i noże nic dla niej nie znaczą. Adrianna i Yavara prowadzą mentalną rozmowę, a Yavara prawie za późno zdaje sobie sprawę, co zrobiła. Daje się pobić niemal na śmierć innym hybrydom, zanim umyka w ciemność. Adrianna idzie ją pocieszyć i wyznaje, że Elena wciąż żyje. Nie mówi Yavarze, że Elena zakochała się w Leverii. Yavara odczuwa taką ulgę po odkryciu, że wybacza Adriannie wszystko, co zrobiła, a Adrianna jej przebacza. Kochają się i czyniąc to, odnajdują wzajemną miłość.

I tak kończy się historia Adrianny.

Część jedenasta: Impas

Rozdział trzydziesty piąty

Feldmarszałek Shortian

Spojrzałem przez teleskop na Highland Rift. Choć technicznie granica Królestwa Highland przebiegała tuż na wschód od bagien, z geologicznego punktu widzenia był to początek Highlands; zbocze klifu o długości trzystu mil, które oznaczało wypiętrzenie płaskowyżu Highland. Legenda głosi, że stworzył go jakiś pogański bóg dziesięć tysięcy lat temu. Myślałem, że jest to bardziej prawdopodobne w wyniku erozji osadów.

„Przeszła przez bagna”. – powiedziała obok mnie generał Florence Krakis.

– To prawda. Zgodziłem się, zamykając teleskop.

Dowódca kawalerii patrzył, jak horda Alkandran zalewa równiny poniżej, a jej sztandary rozciągały się od horyzontu do horyzontu. „To inwazja”. Wymamrotał.

"Jeszcze nie."

"Co masz na myśli?"

Szerokim gestem wskazałem linię wroga. „Widzisz, jak oni się tak cienko rozciągają? Jedno ramię hordy porusza się na północ, jedno ramię na południe, a głowa zostaje tutaj. Dopasowują się do naszych sił w Forcie Północnym, Forcie Południowym i Forcie Środkowym. Gdyby byli skłonni do inwazji, gromadziliby się między fortami, aby zminimalizować skuteczność naszego kontrataku.

– Chcesz powiedzieć, że podążali za nami przez bagna tylko po to, żeby ustawić się w szyku? Krakis uniósł brwi z niedowierzaniem.

Ukłoniłem się. „Atak totalny, gdy jesteśmy w pełni sił, byłby w najlepszym razie pyrrusowym zwycięstwem, ale jeśli on rozciągnie nasze linie na cienkie linie i zmniejszy nas z dnia na dzień, w środku zimy, będą kilometrowe odcinki Szczeliny, które my nie będzie w stanie tego pokryć.” Oceniłem rzędy silników, które rozciągały się wzdłuż szczytu grani. „Ta armia składa się z całej siły Highlands, ale Alkandra jest jeszcze w powijakach. Ich liczba będzie rosła, podczas gdy nasza będzie malała. Czas nigdy nie był po naszej stronie w tej wojnie, ale teraz jest naszym największym wrogiem. Brock o tym wie.

Krakis poruszył się niespokojnie. „W takim razie jest impas”.

"Na razie." Chrząknąłem, spluwając przez krawędź. „Nasz los jest teraz w rękach polityków. Boże pomóż nam wszystkim.”

ELENA

Leveria kazała wypisać na pergaminie nazwy dziesięciu głównych domów i ułożyć je w trzech stosach na stole. W jej stosie znajdowały się Tiadoa, Xantian, Shordian, Droughtius i Straltaira. U Terniasa byli Ternias, Huntiata i Jonias. Pomiędzy nimi znajdowały się tylko dwa kawałki pergaminu: Feractian i Feltian. Stos żetonów pokerowych reprezentował dziesiątki pomniejszych arystokratów, ale w ogólnym planie oznaczały one bardzo niewiele. Były to tylko liczby, dlatego nie nadano im nazw.

„Po haniebnej porażce i samobójstwie syna lord Droughtius zrzekł się stanowiska na rzecz swojej wnuczki Sofii, która ma własne ambicje”. Leveria mruknęła, biorąc imię Droughtiusa i przenosząc je na środkowy stos. „Xantian był niezawodnym sojusznikiem, ale wkrótce nie będę mógł ignorować jego próśb o pomoc w realizacji krasnoludzkich kontraktów, więc będzie szukał innych dróg”. Przeniosła imię Xantiana na środkowy stos. – Zostaje mi tylko twoja matka i mój mąż.

„Matka abdykowała na rzecz mnie dziś rano”. Powiedziałem.

Leveria wzdrygnęła się zaskoczona. "Co?!"

„Uczyniła to w liście, który jest zupełnie do niej podobny”. Przewróciłam oczami, otwierając trzymany w dłoni list: „Wczoraj wieczorem wyjechała do posiadłości bez pożegnania. Ponieważ nie wygraliście bitwy, na którą postawiliście cały kraj, kasy Straltairy są puste, a chłopi zastanawiają się nad swoją zapłatą. Musi zabezpieczyć front wewnętrzny, więc mam reprezentować moją rodzinę w sądzie”.

– I tak poradziłeś sobie o wiele lepiej niż ona. Leveria uśmiechnęła się. „Byłeś już przedstawicielem pod każdym względem, z wyjątkiem nazwy. Teraz, gdy możesz wygłaszać oficjalne proklamacje, naprawdę możemy zacząć gromadzić niektórych z tych arystokratów.

"UH Huh." Powiedziałem i od niechcenia pochyliłem się nad stołem, *********** jednym palcem wyjąłem moje imię ze stosu Leverii i przesunąłem je przede mną.

Wpatrywała się we mnie z wyrazem całkowitej zdrady na twarzy. – Ty pieprzona suko.

– Myślałem, że będziesz dumny, że wyruszyłem sam. Wydęłam usta.

„To ja cię, kurwa, zmusiłem!”

„I stworzyłeś potwora.” Zachichotałem, szturchając Leverię w nos.

Jej blada twarz zrobiła się tak czerwona, że ​​myślałam, że pęknie. Była absolutnie urocza jak na morderczego psychopatę. – Eleno – syknęła – jeśli nie umieścisz swojego nazwiska z powrotem na moim pieprzonym stosie…

– Co zrobisz? Uśmiechnąłem się. „Zagrozić mi szalenie kreatywnymi torturami?”

„Obedrę cię żywcem ze skóry na placu miejskim i sprawię, że będziesz nosić swoją skórę jako garnitur! Odetnę ci kutasa i przybiję go do czoła, a potem będę cię ujeżdżał jak jednorożec! Wbiję ci gorące noże w cipkę i wytnę ci łono, a potem wejdę do środka i sprawię, że mnie urodzisz!”

„Ten ostatni był nowy.” Zachichotałem.

„Nie zdradzaj mnie, Eleno!” Warknęła: „Widziałeś, co robię tym, którzy nie są lojalni!”

„I zawsze byłem lojalny – wobec Yavary – jak mówiłem ci od początku”.

Leveria wzięła dwa głębokie wdechy przez nos i wypuściła je ustami, uspokajając się. Jej wściekłość zawsze była nieco żartobliwa, by zamaskować utratę kontroli. Wiedziałem, że to ją przerażało bardziej niż cokolwiek innego. Zawsze była wyważona i precyzyjna w swoich emocjach, ale od dnia, w którym Yavara wygrała bitwę, była podatna na wybuchy gniewu. Oparła się o krawędź stołu i założyła maskę analityczną, studiując nowy układ jak szachownica.

„Kogo masz w kieszeni?” Zapytała.

Nikt. Pomyślałem z goryczą, ale powiedziałem: „Wiesz, że ci nie powiem”.

Uśmiechnęła się do mnie. – A więc masz kogoś. Dobrze wiedzieć."

„Nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę”.

– Nieważne, nie masz nikogo.

– Jesteś taki pewien? Zapytałem z uniesioną brwią.

Parsknęła. „Ostrożnie, Eleno. Świadomość własnych słabości jest największą siłą męża stanu, a ty stałeś się bardzo arogancki”.

– To moja brawura oczarowała Dwór Szlachetny.

„Liczy się to, co robisz za kulisami”. Leveria mruknęła: – I nadal nie znamy zakresu spisku Terniasa. Ile z tych imion pośrodku w tajemnicy należy do niego?”

„Gra rzeczami blisko klatki piersiowej, ale możemy snuć założenia”. Powiedziałem: „Był zagorzałym zwolennikiem wojny i to go osłabiło. Jego wsparcie ze strony Ardeniego nie jest tak duże jak kiedyś i nie może zagwarantować swoim faktorom pieniędzy, które otrzymałyby po odzyskaniu Midlands. Kiedy kufry są puste, straż miejska Huntiaty rozpoczęła strajk, a Huntiata stracił wiarę w Terniasa. Wyciągnąłem imię Huntiaty ze stosu Terniasa i umieściłem je na środku. „Jeśli to, co dowiedziałem się z moich źródeł, jest prawdą, lojalność Joniasa jest głębsza. Zamierzała poślubić Terniasa, gdy zdobędzie koronę.

„Głupia dziwka”.

Zaśmiałem się. "Tak ona jest. Ternias może i ma asa w rękawie, ale myślę, że bardziej prawdopodobne jest, że ktokolwiek miał go przed bitwą, już go nie ma. Podobnie jak reszta kraju, Dwór Szlachetny pogrążył się w chaosie.

„A teraz, gdy jesteś niezależny, będziesz próbował odciągnąć ode mnie szlachtę”. Leveria powiedziała, po czym spojrzała na mnie: „Więc, czy w takim razie zwrócimy się do słonia w pokoju?”

„Rodzinna linia sukcesji”.

„To, że jesteś na czele swojego domu, stawia cię na trzeciej pozycji w kolejce. Jak powiedziałeś, kraj pogrążył się w chaosie. Kto wie, co może się wydarzyć?”

„Mogę zagwarantować, że to coś, co się nie stanie”. Śmiałem się.

Leveria uśmiechnęła się ustami, ale nie oczami. „Były szepty od niektórych pomniejszych arystokratów. Szepty wasala. Gdy wojna będzie trwała, a my zestresujemy obywateli do granic wytrzymałości, szepty mogą zostać przekazane przez kogoś, kto się liczy. Czy to będziesz ty, Eleno?

„Idź się pieprzyć”.

„Nie zachowuj się, jakby taka myśl nie przeszła ci przez głowę”.

„Moim jedynym stanowiskiem będzie pokój”. Powiedziałem: „Wasalarstwo nie wchodzi w grę ani to, że zasiadam na tronie, choć to absurdalne”. Przekręciłem swoje imię na stole, kierując je w stronę Leverii, a potem Terniasa. „Którykolwiek z was, upartych skurwielów, w końcu zdecyduje się wezwać do pokoju, otrzyma moje wsparcie. Nie będę groził twojemu tronowi, Leverio, ale sprawię, że będzie dość niewygodny.

Zaśmiała się. „Nie bądź naiwny. Nigdy nie zdarzyło się, aby jedna ze stron uzyskała jednomyślne wotum nieufności, które przekonałoby wszystkich szlachciców do głosowania przeciwko koronie. Dzieje się tak poprzez zdobycie wystarczającej liczby szlachciców, których możesz zabić resztę bez konsekwencji. Za kimkolwiek rzucisz swoje wsparcie, ten drugi umrze.”

Uśmiechnąłem się do niej krzywo. „Mogę być bez serca”.

„Nie aż tak bez serca”. Powiedziała cicho i potarła mój mały palec swoim.

Spojrzałem na nią gniewnie. „Uzgodniliśmy, że wszystko będzie rozdzielone”.

„Jesteś teraz solistą. W tej grze, w którą zaraz zagrasz, nie ma żadnych zasad. Im brudniej walczysz, tym większe masz szanse na przeżycie. A walczę bardzo, bardzo nieczysto.” Syknęła. Jej oczy przemierzały całe moje ciało, zatrzymując się na wybrzuszeniu mojej sukienki.

„Czy rozprawa została odroczona?” – zapytałem, wyginając się w łuk, by zaprezentować swoje ciało.

Jej oczy ponownie spotkały się z moimi. „Dzisiaj mnie zdradziłeś. Gdybyś był kimkolwiek innym, błagałbyś teraz o śmierć. Myślę, że dziś wieczorem należy mi się coś wyjątkowego.

Patrzyłam w to okrutne, szafirowe spojrzenie, w tę władczą, piękną twarz, a mój kutas zesztywniał na tle satynowej sukienki. Wiedziałem, czego ode mnie chciała, ale nawet jeśli byłem w połowie mrocznym elfem, przerażało mnie to. A jednak kochałem ją, a jej perwersyjny sadyzm był częścią tej miłości. Odkąd zadała mi swoje okropności w katakumbach Zamku Thorum, powstrzymywała się od swoich najgorszych pragnień. Pozwoliła mi dominować, pozwoliła mi ją wykorzystywać i niszczyć, i podobało jej się to, ale wiedziałem, że ciemne zakamarki jej umysłu wciąż skrywały fantazje, które chciała spełnić na moim ciele. Prawdę mówiąc, te przerażające noce w katakumbach również mnie zmieniły w mroczny sposób. Agonia, terror, krew. Przyjemność.

Wziąłem jeden oddech, potem drugi i szepnąłem: „Idź po noże”.

YAVARA

Podrapałem lisa za uchem, a ona z warknięciem wtuliła głowę w moje kolana. Pogłaskałem ją w dół kręgosłupa, a ona spojrzała na mnie z nadzieją. Pokręciłem głową, a ona jęknęła i odchyliła głowę do tyłu. Odkąd opuściłem Alkandrę, trzymałem April przy sobie, z dala od Brocka i jej własnych nienaturalnych pragnień – tych pragnień, które wyryłem w jej umyśle. Nie wiedziałam, czy uda mi się naprawić szkody, które wyrządziłam, ale zamierzałam spróbować. Byłam to winna April i byłam to winna Adriannie. Byłam sobie to winna, aby udowodnić, że nie jestem potworem, którym się bałam, że się staję.

„No, już” – szepnąłem do niej – „wszystko w porządku”.

„Wielki Froktora, wielki czarodziej, wielka królowa” – powiedział Gorlok Hertaki, padając przed nami na twarz. „Przyszedłem na twoje żądanie”.

„Przyszedłeś w łańcuchach, tchórzu”. Brock powiedział szorstko obok mnie.

"Tchórz?" Gorlok zapytał na ziemi: „Czy jestem tchórzem, chcąc przetrwać? Czy to moja zbrodnia?” Spojrzał na Brocka. „Rzuciłem się prosto na ten atak, a kiedy zaatakowaliśmy flankę elfiej kawalerii i odwróciłem się, by wezwać posiłki, dlaczego centaury po prostu tam stały i nas obserwowały?” Parsknął: – Nie jestem głupcem, Froktora. W tym momencie wiedziałem, że mój los został przesądzony. Potem dowiedziałem się później, że wszyscy pozostali wodzowie i ich spadkobiercy zginęli chwalebnie w bitwie, a ty nazywasz mnie tchórzem.

„Wyrwę ci kości!” Brock z rykiem podniósł się na nogi. Położyłem dłoń na jego udzie i poprowadziłem go z powrotem na dół.

Zander stuknął laską o ziemię. „Straciliśmy dziesiątki tysięcy na polu bitwy, Gorlok. Nie szukaj spisku tam, gdzie go nie ma. Wodzowie przewodzą swoim ludziom, więc to oni są najbardziej narażeni na upadek. Centaury, które wezwałeś na pomoc, otrzymały rozkazy, aby działać jako wsparcie, a nie posiłki; myliłeś się. Kiedy przerwałeś atak, ryzykowałeś, że elfia kawaleria dotrze na wzgórze i zobaczy tam ukrytą siłę. Gdyby nie zdecydowali się kontynuować twoją tchórzliwą ucieczkę, cała bitwa mogłaby zostać przegrana. Zander zwrócił się do mnie: „Myślę, że powinieneś go natychmiast stracić”.

„Wyślij go na wygnanie”. Brock warknął.

Pogłaskałem April i pomyślałem o orku przede mną. Gorlok miał rację, był spisek. Zander i ja skrupulatnie zaplanowaliśmy śmierć na polu bitwy każdego wodza Dziesiątki i ich spadkobierców, aby zapewnić sobie władzę nad hordą. Brockowi nie podobał się ten pomysł; dlatego głosował za miłosierdziem, mimo że gardził Gorlokiem.

„Gorlok Hertaki, każę ci wstać”. Powiedziałem. Zrobił to, brzęcząc łańcuchy. „Twoje działania na polu walki były tchórzliwe i naraziły całą hordę na niebezpieczeństwo. W tym celu pozbawię cię tytułu, wymażę twoje nazwisko i zajmę wszystkie ziemie, do których rościsz sobie pretensje. Jesteś teraz Gorlokiem z Alkandry i spalisz swoje plemienne tatuaże ze swojego ciała.

– Wolałbym, żebyś mnie po prostu zabił. Chrząknął.

„Byłaby szkoda.” Odpowiedziałem: „Bo moja armia straciłaby swojego największego jeźdźca warg. Być może nie będziesz wodzem, ale nadal będziesz generałem, a kiedy wojna się skończy, może się okazać, że uczciwi władcy Alkandry traktują swoich bohaterskich generałów bardzo, bardzo dobrze.

Na tę myśl wykrzywił wargi. Odkąd Trenok wrócił z Alkandry i opowiedział swoją historię, przy ogniskach opowiadano legendy o anielskim pięknie hybrydy i demonicznych czynach, podnosząc Adriannę i jej rodaków do statusu świętych wśród orków.

Czy mądrze jest pozwolić mu żyć? – zapytał w myślach Zander.

To ty kazałeś mi oszczędzić Adariana i zamienić go w atut.

Nigdy nie istniało ryzyko, że Adrianna wznieci bunt.

Gorlok nie jest upartym głupcem. Będzie grać w piłkę, aby zyskać przewagę w nowym świecie. Znajdź dla niego zastosowanie, Zander.

Gorlok chrząknął i wstał. „Jeśli taki jest wasz werdykt, Wasza Wysokość.”

"To jest." Powiedziałem i skinąłem głową strażnikom. Rozpięli orka i z godnością wyprowadzono go z namiotu. Odwróciłem się do Zandera. „Czy to ostatnie zadanie na dzisiaj?”

„Drake Titus chce wiedzieć, kiedy będzie gotowa jego następna dostawa”.

Zmarszczyłem brwi. „Robi się niecierpliwy”.

– Złożyłeś obietnicę, Wasza Wysokość. Zander powiedział: „Lepiej, żebyś się za bardzo nie przywiązywał”.

Brock chrząknął obok mnie. – Im szybciej ich wyciągniesz, tym lepiej. Gdyby horda dowiedziała się, co naprawdę robiłeś z tymi oficerami z Highland, wybuchłyby zamieszki.

– I dlatego robimy to w tajemnicy, Brock. – powiedział Zander.

– Obecnie wiele rzeczy robimy w tajemnicy, Czarodzieju.

"Wystarczająco." Powiedziałem, podnosząc jedną rękę. „Zander, czy są gotowi na podróż?”

„Są w pełni rozwinięte”.

„I po prostu wyrzucimy je Drake’owi Titusowi”. Brock warknął: „Tylko ośmiu z nich zbudowało Alkandrę z niczego, a teraz jesteś…”

„Jeśli myślisz, że ta decyzja będzie dla mnie łatwa, Brock, to się mylisz”. Powiedziałem ostro: „Każda hybryda, którą tworzę, jest dla mnie jak dziecko, a pięćdziesiąt z nich dałem już Tytusowi! Jak dobrze wiesz, wszyscy musimy ponosić ofiary na wojnie.

Brock zacisnął szczękę, ale nie odpowiedział.

„Sander, przygotujesz hybrydy do podróży”. Powiedziałem, po czym zwróciłem się do Brocka: „A ty, moja Froktora, pójdziesz ze mną”.

BORSUK

Highland Rift górował nad wszystkim. Był to wielki mur, który ciągnął się od horyzontu do horyzontu, a każdy jego centymetr był ufortyfikowany. Balisty, trebusze i katapulty groźnie majaczyły na szczycie jego grani, a z góry można było dostrzec błysk złotych hełmów. Nawet z Mroczną Królową i całą jej wielką mocą nie było sposobu, aby zaatakować szczelinę bez poniesienia ogromnych strat. Mimo wszystko było to wykonalne. Dziesiątki tysięcy zginą, ale Highlands będą moje – lub Yavary. Mówiłem jej to samo, ale nalegała, abyśmy rozłożyli linie i wykrwawiali Górali przez jeden sezon, zanim pomyślimy o inwazji.

Pomyśl o inwazji. Pomyślałem sobie gorzko. Miałem nadzieję, że po śmierci Eleny i Prestiry Yavara nie będzie miała żadnych skrupułów, by zakończyć tę wojnę raz na zawsze, ale zwlekała z podjęciem decyzji. Może tak było najlepiej. Po tym, co Trenok powiedział mi o Adriannie i innych hybrydach, wiedziałem, że mój tytuł Froktora nie będzie miał prawie żadnego znaczenia, gdy wojna się skończy. I co wtedy? Czy resztę dni spędzę w barach i burdelach, gruba i sikając na siebie, przechwalając się czynami, którymi nikt już się nie przejmuje? Czy stałbym na arenie i próbował odzyskać dawną chwałę jako gladiator? To byłoby bardzo atrakcyjne dla młodszej mnie, ale nie teraz. Nie wspięłam się na szczyt królestwa tylko po to, żeby zostać gwiazdą. Miałem w głowie większe ambicje.

Yavara przyglądała się grobli prowadzącej do Mid Fort, z rękami niecierpliwie opartymi na biodrach i idealnym tyłkiem pomalowanym czarną skórzaną zbroją.

Zapytaj ją, tchórzu. Dobiegł mnie głos z tyłu głowy. Załóż worek i kurwa ZAPYTAJ JĄ!

Ale nie mogłem. Miała w sobie teraz chłód i opanowanie, które osłabiło moją pewność siebie. Nie była już beztroską dziewczyną, która podejmowałaby pochopne decyzje pod wpływem chwili. Zmieniła się od czasu powrotu z Alkandry. Przestała pić, przestała szaleńczo się pieprzyć i przestała imprezować aż do świtu. Martwiło mnie to. Mroczna Królowa miała być chaotyczna i hedonistyczna, angażować się w autodestrukcyjne hulanki, ponieważ była niezniszczalna. Teraz była równie wyrachowana jak Zander i wiedziałem, że nie jestem odpowiedzią na jej równania.

„Dlaczego nie wysłali emisariusza?” Yavara zapytała: „Z pewnością chcieliby otworzyć komunikację”.

„Peter Shordian to taktyk starej szkoły”. Powiedziałem: „On ma przewagę i chce, żebyście o tym wiedzieli. Wysłannik przybędzie, ale tylko w swoim czasie.

„Cała ta militarna postawa jest cholernie żałosna”. Yavara westchnęła. „Dlaczego wszystko między mężczyznami musi być konkursem na miarę penisa?”

„Gdyby tak rozstrzygano wojny, już byśmy wygrali”.

Uśmiechnęła się do mnie przez ramię. – Jesteś tego taki pewien?

„Ustawcie mnie wał w wał przeciwko jakiemukolwiek elfowi.”

„Istnieje bardzo cienka granica między machizmem a rażącym homoseksualizmem, a ty poruszasz się po niej niepewnie, Brock”.

Złapałem jej odziany w skórę tyłek i wsunąłem środkowy palec w jej szczelinę. Poczułem giętkie ciało w miejscu, w którym trzymała wycięcie w swojej zbroi, i przeniknąłem jej ulubioną dziurkę. Westchnęła wspaniale i oparła się o mnie, delikatnie wyginając plecy, tak że mój palec mógł wsunąć się głębiej. Wszędzie wokół nas armia rozmyślała, ale nikt nie mógł zobaczyć, co robię ich królowej w biały dzień, a ja wiedziałem, że ten pomysł ją podnieca, bo czułem wilgoć spływającą po jej skazie.

– Gdybyś była mężczyzną, moja królowo, byłabyś najbardziej znanym pedałem na Tenvalii. Żadna kobieta nie powinna czerpać tyle przyjemności z miejsca, w którym sra. Warknąłem cicho do jej ucha.

She purred in response, wilting against me, my words arousing her almost as much as my exploratory finger did.

“Now,” I said lowly, “do you want to tell me what happened in Alkandra?”

"Nic." She moaned breathily.

“You were never a good liar.”

“I’ve never lied to you.”

“But you are now.” I pressed against her vaginal floor from the wrong side, and her knees buckled, “Why?”

“You’re awful inquisitive today, Brock.” Her breathing was becoming rapid, “And you have me at a bit of a disadvantage.”

“Are we sparring with words? What does advantage matter?”

“I have always been forthright with you.” She gasped, “Just because I have a secret, doesn’t mean I’m being deceptive!”

“What happened between you and that whore-governess that’s put you on edge?”

“That ‘whore-governess’ is the mother of your grandchild.”

“Whore-governess, whore-queen; what does it matter?” I growled, pushing and twisting my finger until her rectum was seizing around me with pleasure, “Your kind are all the same in the end. You’re as weak to my finger now as you were on that first night we met, only now you’re not pretending you don’t love it.”

With a whine of immeasurable stress, Yavara gritted her teeth, and thrusted her hips forward. My finger popped free from her ass, and she stumbled as though struck, her legs shaking. Never since I’d known her had Yavara willingly ended an act before orgasm, but she did now. Her face was flushed, her eyes were wild, and her breathing was heavy with desire, but she stayed her compulsions, and straightened.

“I love you, Brock, but if you ever try to coerce information from me again, that finger will be up your own ass, and it will be removed from your hand.”

“Of course, my queen.” I said, bowing my head, “I only wished to know the source of your anxiety so that you could share the burden with me.” I gave her a rueful look, “I don’t want you to think you can’t trust me. I’ve been with you since the beginning.”

Jej wyraz twarzy złagodniał. “You’ve been my most loyal man, and it’s not that I don’t trust you; it’s that I don’t know if I can trust myself.” She looked up at causeway that led to Mid Fort, “I know what you want me to do.”

„Nie ma znaczenia, czego chcę”.

"To robi. What you want is what the horde wants. Even in Alkandra, the people cheer for conquest, invasion and vengeance.” She tilted her head, studying the ramp, “You were right about me, I am weak to desire. Even before I became a dark-elf, I was weak to my compulsions. Before sex, it used to be killing that I loved. What does that say about me, I wonder? I’d killed scores of beasts before my seventeenth birthday, and yet I thought Leveria was a monster?”

I just grunted uncomfortably. When Yavara brought up her sister, it was almost always for a moment of introspection that I couldn’t help her with. I knew she feared being compared to Leveria, and I knew in those moments of fear, that she wished I were Elena, or maybe even Adrianna. There was a bond between dark-elves that no one but them could understand. She had hated Thomas Adarian as I had hated him, but she loved Adrianna in a way that she could never love me. It didn’t arise a jealousy within me, but set a cold sorrow in my gut. I glanced at the kitsune fox panting contentedly beside Yavara’s feet, and knew why she’d taken her gift back from me.

“You think it’s weakness to follow the will of your people?” Spytałem się jej.

“It’s weakness because I would do it to feel good, not because it is right.”

I pointed at the ridgeline. “The people on that side of the rift will never allow us peace. If you think orc hatred runs deep, then think on your own nation’s odium. A thousand years of occupation, of culling us like wild swine, of keeping us broken and stupid while the rest of the world moved on. They will never settle for peace, my queen. They will never negotiate. They will wait until you’re not watching, and then they’ll cut your throat. Alkandi negotiated a peace deal with the Highlands after her defeat at Castle Thorum. Five-hundred years later, they killed her in her bed.”

“So we should do the same to them?”

“You know I speak the truth. In the end, it’s not about vengeance or justice. It’s about survival.”

Yavara chewed on her lip, and muttered, “There might be a way, Brock, but I have to make sure it’s true.”

"Co?"

She shook her head, and tapped her foot as she regarded the fortress. Then she let out an exasperated sigh, and growled, “Good Mother, I’ll just fucking do it myself.”

FIELD MARSHAL SHORDIAN

I had watched Princess Yavara Tiadoa grow up. The whole kingdom had, and she was the delight of a nation. From the adorable adventurous toddler, to the stunning bow-wielding warrior, we’d all marveled at the Highland’s prize jewel. It made the cut that much deeper when we found out who she really was. The last time I’d seen her, she was charming the Noble Court before her solo adventure to the east. Well, that was the last time I’d seen her as Princess Tiadoa. The last time I’d actually seen her was when she was a screaming angel of death hovering over the battlefield, raising her arms in victory as we fled for our lives.

As I watched her through my spyglass from atop the rift, she seemed less like the dark angel. She was in a discussion with Brock, an argument by the irritated tilt of her posture. Then she walked away from him, and meandered to the bottom of the causeway. She looked one way, then the other, then feigned a yawn, and with her cupping hand concealing her muzzle, she snuck her forefinger into her right nostril, and picked her nose. For about thirty seconds, she struggled to flick the booger from her finger. It was passed from her thumbnail to her index nail, refusing to fly off. She finally resigned herself to wiping her hand in the grass, then yelped and started upright when a bullfrog leapt from the spot. She stumbled back, fell on her ass, then hastily got to her feet, whipping her head around to see if anyone had been watching. I chuckled to myself. Her face slowly turned, and from across half a mile of distance, those orange eyes fell on me. I wasn’t chuckling anymore. There was a flash of black, and she was gone. I readjusted my focus on the spyglass, and my entire field of vision was filled with a blazing orange iris.

“Field Marshal Peter Shordian,” the Dark Queen said, “it is rude to spy on a woman.”

I slowly lowered my spyglass. I didn’t feel terror; I never did in the face of death. The terror would come later in the form of panic attacks that left me in a puddle of cold sweat. I suspected there wouldn’t be a later for me, so I just nodded curtly to my harbinger.

“My apologies, Your Highness. I was merely scouting the enemy.”

Yavara chuckled, “If I knew I had a secret admirer, I would’ve worn something more fun.”

I glanced down at the ample exposure of cleavage she had in her leather one-piece, then gave her a frank look. “I don’t know much about women’s armor, but this seems wholly impractical.”

“A woman’s greatest weapon is her beauty.” She looked to the side, “You can tell your mages to back off. I mean you no harm, and there’s not nearly enough of them to make a damn bit of difference if I did.”

I raised my hand, and the surrounding warlocks took a tentative step back. “What is it you want then?” Zapytałam.

“It is custom for entrenched armies to open a line of communication with each other. Since you have not yet done it, I decided to extend the gesture.” She held out her hand, “I believe you have a hand mirror at your hip.” She pointed to the Jonian Spire behind me, its silhouette barely visible from so many miles away, “And I believe it connects to that tower, and that tower connects to another tower, and so on and so forth until we reach the last tower at the top of Castle Bentius, where my sister now resides.”

“You would be correct in believing that.”

“And I assume you have a mirror in your tent.”

"Ja robię."

“And so that makes this one an extra.” She smiled brightly.

“It does indeed.” I said, and handed it to her.

She took it graciously. “Thank you, Peter. When this war is over, I’ll make sure it’s returned to you.” And then she leapt off the side of the cliff, dove head-first into the ground, and landed on her feet ten stories below me.

General Krakis stepped cautiously beside me. “Did you see—”

"Tak." I said, “I saw it very well.”

He shook his head, a bewildered expression on his face. “Someday, I’ll sit with my grandchildren on my knee, and recount the story of this war. And when they ask me about the Dark Queen, how will I tell them that the only thing I know about her, is that she bleaches her asshole?”

LEVERIA

“Torture me.” Elena whispered, her voice shaking.

She was spread out on the bed, her wrists and ankles bound to the posts, her magnificent body naked and vulnerable. I’d already placed the clamps on her nipples, and had roped her breasts until they were but purple bulging globes, now separated to display her sternum. Her delicate pussy lips were pulled outward into grotesque triangles of flesh by the clamps I’d placed there, the cold metal biting into her, opening her curtains to expose her moist ruby insides. Her cock was dark with pressure above the ring at her base, squeezing until delicious frosting bubbled from her tip.

“Hush, little bird.” I muttered back to her, laying a dollop of gel on my leather-gloved finger. The gelatinous succubus extract already shined from her tortured nipples and cock, heightening the sensations, suffusing pain and pleasure until she couldn’t tell which was which. “This will loosen you up,” I said, placing my index finger against her puckered pink anus, and pushing inside. She mewled pleasurably as I rotated my finger in her, found her prostate, and pressed against it until her cock was dancing sporadically. When I was sure she’d soaked-in all of the gel, I removed my finger, her anus greedily gripping its exit with a pop.

I hummed musically to myself, and opened my cutlery box. These were the knives I had used on Elena the first time we’d met as enemies, all of them honed to an exact sliver, but there were also other tools.

“This,” I said, pulling out a pear-shaped tool, “is a dilator used by physicians to extract babies stuck in their mother’s wombs.” I smiled in remembrance, “Funnily enough, it was last used on my own mother.” I looked up at Elena, and saw the beautiful harmony of fear and excitement on her face. I lowered the contraption to her anus, “I got it all the way to four turns with her, but you’re made differently. I am curious to see how much you will open for me.”

“Do it!” Jęknęła.

“Patience, little bird.” I chuckled, “We have all day to break you. No one is going to save you from me.” I pressed the dull metal point against her sphincter until she uncoiled and swallowed the pear. She hissed, her hips winding to take it deeper, her rim pulsating around its meal. I twisted the knob, and the petals of the pear began to open. Elena’s hiss turned to a gasp, yet she was still within the realm of just pleasure. I twisted the knob again, and her breath caught, but she wasn’t clenching. I twisted a third time, and she whimpered. I could see clearly into her smooth rectal channel, the tender bore of anal flesh wet and pulsing, the sweet stink of her wafting into my nose. I resisted the slutty compulsion to get on my knees and taste her decadent filth, and instead, twisted the knob a fourth time.

"O Boże!" She cried out, her legs flexing, her hands balling to fists.

“There is no god here; only me.” I said gently, and twisted the knob a fifth time.

She gritted her teeth, and whined a tortured plea from between them, but though her eyes swam with tears, they also sparkled with terrible ecstasy, beckoning me to turn the knob one more time. Zrobiłem. Her rim was stretched into a gruesome white ring, twitching with the miniscule clenches of her taut muscles. Her pelvic floor was more hole than flesh, and the hole was so large that I could’ve fit my hand inside it without touching her walls.

“Yesssss,” She hissed nearly silently, “yessssss, yesssss, yesssss.”

“Oh, you like this?” I smiled, and reached into my box once more. I pulled out a dildo, a rather innocuous looking tool were it not for its cartoonish size. Elena’s jaw dropped.

“I had it custom made.” I smiled, pleased by her reaction, “I based it off the de***********ion you gave me of Brock Terdini.” I pressed the button on the bottom of the toy, and dull grooves ribbed the entire length of it in a spiral pattern. I watched her eyes go wide, and my grin broadened. “Let’s see if you were exaggerating about him after all.”

Her fleshy curtains were saturated with arousal when I pressed the girthy tip to her slit. She watched in rapt silence as I angled it, and began to penetrate her. Her inner-lips stretched into a gripping cuff, the membranous flesh indenting every time a groove moved beneath it, and every time that happened, a little spasm shot into Elena’s belly. She mewled for the first four inches, whined for the next four, then sobbed for the last four, her legs quivering uncontrollably, her juices flooding from her to run down her squished taint and pool into her open anus. I couldn’t help but gawk at her pliability. The toy would’ve split my womb, but she took the entire thing deep inside her, her petals mouthing uselessly around the base. I pressed the button on the bottom once more, and the spell was triggered. The dildo began to rotate inside of her.

“No, no, no, no!” Elena wailed, though I knew she meant the opposite. I took a step back to admire the scene, the complete ruination of her femininity, her holes yawning grotesquely, mutilated for such vile pleasures. She thrashed in her binds, her cock pulsating and leaking, her pussy frothing around the thing inside her, her anus clenching in its reamed state, and her lush mouth screaming for mercy that she did not want.

“Mercy?” I chuckled, reaching into the box once more, “My dearest little bird, we have just begun.”

I had a bag of magical metal marbles, and I fed them into her ass until the bag was empty, and her ovoid anal receptacle was filled with them. They rolled on their own accord within her, churning against the flesh, always seeking to move deeper. Her cock began to spurt with ejaculate, but the flow was stymied by the ring, only allowing a little to run down her shaft while the rest was backed up within her. She began to cry out then, her watery eyes pleading with me, her face a portrait of hellish pleasure.

“Please, Leveria!”

"Proszę?" I giggled, “When I was cutting pieces off you in Castle Thorum, you never once begged me. Perhaps I should’ve used a different tactic then, hmm? I do love to hear you beg so much.” I reached into the box, and pulled out the scalpel, “I would hear you beg harder.”

Her eyes widened at the sight of the blade, and she swallowed. I waited for her to say the safe-word, but she bit down on her fear. I loved her for it. Since that day when we first uttered those three fateful words to each other, we had spoken candidly of our feelings and desires. Even with Father, I had never known an intimacy so great. Elena would whisper of her darkest thoughts and fantasies, and she would listen as I confessed mine. In truth, I was never ashamed of what I desired. I was a sadist, and not of the banal rope-and-leather brand, but of the true kind, the kind that society would institutionalize and lobotomize for everyone’s safety. I was in control of it, of course, but it did linger in the back of my mind. Only Elena had seen it and survived, and she accepted it as part of me—as part of the woman she loved. Oh, love, love, love; was there a more dangerous intoxication in the world? For as I stared into those beautiful blue eyes of hers, I knew I would die for her a thousand times just to know that she would hold me. It was pathetic, really.

I untwisted the knot that held her left breast, and the roped coil unraveled. Her tit deflated from its bulging globe, the purple hue becoming a pleasant flush. I let her enjoy the sensation of release, then I straddled her belly. I felt the pleasured convulsions of her sculpted abdomen against my slit, and my heart quickened as I lowered my face to within a few inches of her left nipple, and brought the scalpel forward. The nipple bounced with her heaving breaths.

“Relax,” I whispered softly, “if you don’t relax, it will only hurt. I want you to enjoy this pain.”

Her breathing eased, and the breast relaxed on her chest. I gently pinched the nipple, and placed the edge of the blade just outside her areola. I sliced. Westchnęła. The sliver of metal broke the flesh like butter, but I did not press deeply. I only drew a small line from the edge of her areola, then pulled away. The line became red, and then the red began to pool, and dribble. I watched it in fascination, then lowered my tongue to the drop, and cleaned the wound. She shuddered, her eyes closing, her teeth pressing into her bottom lip.

"Ponownie." She whispered, her voice so small, but so tense in her mouth.

I drew another line next to that one, and she inhaled sharply through her nose. The convulsions in her belly became more violent, and I felt the tension in her back as she suppressed the urge to thrust against the violation of her holes.

"Ponownie." Wyszeptała.

And again, and again, I cut her. My blade sliced shallow lines all around her areola, each one dealt slowly and meticulously, drawn out to make her suffer such sweet pain. Blood dripped down upon her heaving bronze belly, ran through the lines of her abdomen, flowed between my legs, and wetted my blushing pussy. Though my body teemed with unspeakable arousal, I took my time with her, never rushing, making her feel the evolution of each cut until the circle was complete. She gasped and hissed the whole time, not sounding anything more than a whimper, yet the sensation coursing through her would’ve made almost anyone else scream. I stared transfixed at the design I’d made in her flesh, then I drew my eyes slowly to her face. It was a portrait of masochistic ecstasy, reflecting the precarious balance of her control. She was so tense that she would burst at even the slightest provocation.

“Beg, little bird.” I hissed upon her lips.

“Please, Leveria,” she croaked, “make me come!”

"Więcej."

Her bottom lip quivered, tears ran down her cheeks. Oh, it was so beautiful. “Please let this undeserving whore come! I’ve been good! I’ll always be good to my mistress!”

I hovered my lips over her nipple, and blew gently on the scored flesh. Her tongue came out of her mouth, mindlessly seeking my kiss, the tip curling to beckon me up to her face.

"Proszę!" She mouthed.

"Powiedz mi, że mnie kochasz."

“I love you!”

I never tired of hearing it. I wrapped my lips around her nipple, and sucked sensually from the circle of wounds. As I pulled with my lips, I reached back, wrapped my hand around her shaft, and slid her cock-ring halfway up. I was nearly launched from the bed. She shrieked, bucking and heaving in her binds, her hips twisting in a feminine samba as she thrusted in masculine ascension. I drew upon her nipple with a final slurp, and with the iron taste of her blood fresh in my mouth, I rotated on her belly, locked my lips around her shaft, and sucked the ring the rest of the way off. Her shrill tenor changed to a soprano note, and my throat was filled with an hour’s worth of tortured release, her cock pulsating as it vomited thick honey into my belly. I came like that, my arousal so great that I didn’t even need her touch to compel my climax, and my eyes rolled back as I writhed atop her, drinking from her loins without a thought in my mind. I swallowed each load, my back arching in ecstasy, our bellies touching, feeling the convulsing muscles beneath silken flesh and leather.

“Your Highness,” Sir Raftas’s voice came from the door, “you have a summons from the field marshal.”

And I was brought back to pitiful reality. With a muffled harrumph, I slurped the last of Elena’s seed, swallowed, and dismounted her. I donned my eveningwear over my leather zip-up, and headed for the office.

“Are you just going to leave me like this?!” Elena gasped, the metal balls still churning in her anus, the dildo still rotating in her pussy.

I grinned over my shoulder at her. “Did you think you were getting off that easy, little bird? We have all night.” I giggled, “I’ll be back in five minutes.”

I waited for her to scream the safe-word, but still, she kept her lips sealed. I gave her a loving smile, then walked into my office. I dismissed Sir Raftas and Sir Bortan, and sat before the mirror. Any news from the front was usually bad news, but at least Field Marshal Shordian had the decency to make sure I heard it first before his generals sent the info to their noble factors. I adjusted my hair in the mirror, cleaned off my smeared lipstick and reapplied a coat, then palmed the glass.

“Hello, Leveria.” Yavara said. I could still see my reflection in the mirror, and though I’d just peed myself a little, my face remained remarkably impassive. I tucked my chin to hide the fact that I had just swallowed bile, and smiled to hide the way my jaw was clenching.

“Field Marshal Shordian, you look different.” I said casually, “Whoever barbers your hair made you look like a stupid cunt today.”

Yavara smiled. “Not even an errant blink. Bravo, Leveria.”

“Should I have reacted differently?”

“Considering that I routed your army ten days ago, and am now holding your field marshal’s personal mirror, I’d hoped for more of a reaction. How do you keep such composure? Even when I sabotaged your wedding dress, I didn’t get so much as a gasp.”

“So that was you after all.” I inclined my head, “Where is the good Lord Peter Shordian? If you killed my uncle-in-law, Eric will be very upset.”

„Hę. You know, it didn’t even occur to me that he’s my uncle by marriage.”

“The only relative you have of that age since Father is dead.” Powiedziałem chłodno.

Yavara blinked, trying admirably to keep her face impassive. “Should I be sorry for your loss?” She finally asked.

“He was your father too.”

“But he wasn’t my lover.” She narrowed her eyes at me, “You killed him, didn’t you?”

“He died doing what he loved. Now, where is Shordian?”

“Up there, no doubt watching me from his spyglass.” Yavara said, and angled the mirror over her shoulder. The battlements along the rift were still there, and Mid Fort was still standing. I let out a long slow breath through my nostrils, and felt some of the terror leave me.

“So, to what do I owe the pleasure of this call?” Zapytałam.

“Oh, I just wanted to catch up with my dearest sister, see how you’ve been doing.” She grinned, sitting on the grass, “It must be very stressful to be on the losing end of a war you started.”

I snorted, and began drawing patterns on the edge of the glass.

"Co robisz?" Zapytała.

“Disconnecting your mirror from the relay.”

"Co?!"

Podobne artykuły

O'Rion i Sonny -Intro/Ch. 1

Uwaga: w tym nie ma seksu. Część z tego jest prawdziwa, część jest fałszywa. Dziękuję za przeczytanie mojego pierwszego opowiadania. ----------------------------------------------------------- Tam stałem w kolejce, czekając na mój harmonogram w West Gym. Nazywam się Sonny i to było na tydzień przed rozpoczęciem ostatniego roku. To miał być jak każdy inny rok, w którym poszłam się zarejestrować... Przynieś moje papiery, weź książki, zrób zdjęcie, weź mój plan zajęć i odbierz legitymację z książeczką studencką. bla. Było DUŻO za wcześnie rano... Och, spójrz na to... Mam skrócony grafik (mniej niż 7 zajęć), mam 6 zajęć. Dobry towar. W każdym razie. Trochę o sobie...

1.1K Widoki

Likes 0

Moja pięść robienie loda

Kiedy zaczęliśmy oglądać telewizję, Dave zauważył, że moje spodnie w okolicy krocza zaczęły się podnosić. Zaczynałem dostawać w kość. Zapytał, czy nie miałbym nic przeciwko, żeby mu pokazać. Nigdy tak naprawdę nie byłem z inną dziewczyną ani z nikim innym, a byłem naćpany, więc pomyślałem, czemu nie. Rozpiąłem więc spodnie i wysunąłem swojego kutasa. Mam 16 lat i mam dość dużego kutasa około 8 cali i cholernie grubego. Kiedy wszystko było już gotowe, po prostu na to spojrzał i powiedział „cholera, to jest ogromne”, odpowiadam „naprawdę?” on mówi tak. Następnie bez pytania kładzie palce na moim fiucie. ahhh to jest dobre...

888 Widoki

Likes 0

Kathy i John

Kathy wiedziała, że ​​musi się spieszyć, przyjaciel jej męża Craig czekał na nią na dole w kuchni. Odwróciła się i jeszcze raz spojrzała w duże lustro na swój fantazyjny kostium, który miała na sobie tego wieczoru na przyjęciu w pracy. Jej mąż, z którym była od dziesięciu lat, John, rzucał ostatnio niesubtelne aluzje na temat jej starego mundurka szkolnego, zastanawiając się głośno, czy po dwójce dzieci nadal będzie się w niego mieściła. Ku jej radości Kathy nadal mogła wcisnąć się w plisowaną spódniczkę, chociaż jej biodra i uda trochę się rozchyliły. Aby dopełnić efekt niegrzecznej uczennicy, kupiła czarne skórzane buty i...

704 Widoki

Likes 0

Cicha noc...

Nicole leżała na łóżku, kiedy jej mąż Rick wrócił z pracy w piątek wieczorem. Jedyne, co miała na sobie, to czarny stanik, czarne stringi i dopasowane kabaretki. Kiedy wszedł do sypialni, zobaczył, że śpi. Kiedy tam stał i patrzył, jaka jest piękna, zaczął się podniecać. Rozebrał się i wspiął na łóżko obok niej. Jego ruch w łóżku sprawił, że odwróciła się od niego. Czuł się źle, że tak długo siedział w biurze, ale musiał wziąć udział w ważnym spotkaniu. Zaczął przesuwać dłońmi po jej nodze, zaczynając od łydki. Jego dotyk był bardzo lekki, ponieważ nie chciał jej obudzić. Jego kutas rósł...

1.2K Widoki

Likes 0

Przebudzenie Sary, część 4

W pierwszym akapicie Sara wciąż pamięta. Potem wskakuje z powrotem do niej w łóżku, gdzie zaczęła się historia. Kilka następnych tygodni przyniosło to samo. W tygodniu chodziła do szkoły, ale w weekendy czekała, aż tata pójdzie do pracy, aby mogła kontynuować naukę o seksie. Studiowała filmy i czytała fora. Szybko uczyła się, jak doprowadzić mężczyznę do orgazmu i desperacko chciała tego spróbować, ale jedynym mężczyzną, którego pragnęła, był jej ojciec. Sara otworzyła oczy i zobaczyła, że ​​jej drzwi są ponownie zamknięte. Tatuś pewnie wrócił do łóżka. Zastanawiała się, co mógł tam robić każdej nocy, kiedy ją obserwował. Duża część jej ośmieliła...

739 Widoki

Likes 0

Dzień nagi - część 7

Więc Sandy chce trochę pieprzenia. Byłem tam, robiłem to, powiedziałem z uśmiechem. Sandy wskazała na mnie środkowym palcem i roześmiała się. Cóż, potrzebuję przerwy, oznajmiłem. Przyniosłem Cindy ściereczkę do mycia twarzy z jej podwójnej twarzy, a potem przysunąłem krzesło do końca łóżka. „Myślę, że po prostu będę tu siedzieć i reżyserować. Cholera, cała trójka rodzeństwa Monroe naga na moim łóżku. Zaczynajmy. Johnny wstań na plecach i pozwól siostrom popracować nad tym, żeby znów cię utwardzić. Sandy, zobacz ile z tego możesz dostać się do gardła. - Cindy, może poświęcisz trochę uwagi jajom twojego brata? Siostry stanęły po obu stronach młodszego brata...

2.2K Widoki

Likes 1

Moja słodka Sue z '82

Tytuł: „Moja słodka Sue w '82” W 1982 mieszkałem z młodszą kobietą o imieniu Karen i pieprzyłem ją, a także okazjonalnie schadzki z jej najlepszą przyjaciółką Carlą. Była o kilka lat starsza od Karen i obie kobiety wiedziały, co się dzieje, ale nie widziały w tym problemu. Wiedziałem też, że Karen od czasu do czasu znikała na dzień lub dwa, pod pretekstem wyjazdu na narty nad jezioro Tahoe, kiedy faktycznie była gdzie indziej. Wiedziałem, kiedy na górze jest śnieg, a kiedy nie. Nadal pieprzyła gdzieś swojego byłego chłopaka. Wiesz, trudno było przełamać przyzwyczajenia z lat siedemdziesiątych i wszyscy byliśmy wtedy po...

2.4K Widoki

Likes 0

Odrodzony, by być lepszym. Rozdział 3

*** Uwaga, poniższa praca obejmuje tematy kazirodztwa, seksu bez zgody, niewoli i uwarunkowań umysłowych. Wszyscy uczestnicy mają ukończone 18 lat, a ta praca jest kompletnym dziełem fikcji i nie ma podstaw w rzeczywistości dla jakichkolwiek osób. *** Jego siostra wydawała się załamać wczoraj, kiedy ostatnia piłka wypadła jej z cipki, zabierał ją raz za razem przez następne 24 godziny, za każdym razem, gdy robił przerwę, kładł ją prosto przed telewizorem, grając śnieg i przymocuj słuchawki do uszu, aby odtwarzać utwory w kółko w jej głowie. Kiedyś nawet dał jej odpocząć, położył ją na łóżku i pozwolił odpocząć przez pół godziny, ale...

2.4K Widoki

Likes 1

Imprezy z sąsiedztwa

Historia Fbaileya numer 777 Imprezy z sąsiedztwa Kiedy dorastałem, moja rodzina mieszkała tuż obok dzikiej tawerny. Mama próbowała to zaklasyfikować, nazywając to barem, ale tabliczka głosiła Tavern. Nasze stare ogrodzenie się rozpadało, więc pewnej wiosny pomogłem tacie zainstalować nowe. Najlepsza cena na ogrodzenie prywatności dotyczyła sekcji o wysokości pięciu stóp. To nie wystarczyło mojemu ojcu, ale poddał się finansowo. Postanowił podnieść go na osiemnaście cali nad ziemię. W ten sposób tylko ludzie o wzroście na siedem stóp mogli na niego patrzeć, a klienci Tawerny byli zwykle zbyt pijani, żeby się pod nią wczołgać. Więc postawiliśmy prawie siedemdziesiąt pięć stóp ogrodzenia. Wywierciliśmy...

3K Widoki

Likes 0

Matka podglądacza

Mój brat Josh i ja graliśmy na podłodze w Scrabble z Luisem i Isabellą Gomez w ich domu. Pani Gomez była dziwna. Czasami siadała na kanapie i obserwowała nas ze szklanką „soku pomarańczowego”, w której wszyscy czuliśmy zapach wódki. Jej ubrania zawsze były niezwykłe. Czasem nosiła obcisłe spodnie i rozkloszowaną bluzkę, czasem miała na sobie sukienkę z rozkloszowaną spódnicą - zupełnie nie nadawała się do włóczenia się po domu. A jej włosy, które powinny być czarne, były blond, ale bardziej w kierunku pomarańczowego. Zawsze miała jaskrawą szminkę. Izzy i ja mieliśmy na sobie dżinsy z mankietami podwiniętymi do połowy łydek oraz...

1.2K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.