Widmo - 2 1/2 minuty
minton – 2 1/2 dnia
ilość — 2 1/2 roku
Heckson - 2 1/2 mili
Toton – 2 1/2 godziny
Bill - klan lwa
Król Tomco - ojciec Billa
Król Tobiasz - martwy brat Billa
Twitty - klan Szary pręgowany
Glenna - klan bengalski
Mikos – klan Chartreux
Dowódca krążownika gwiezdnego — klan Wire hair
Generał Roth – klan Lampartów
Theta - klan gepardów
Niaco - klan tygrysów
Cornelius - jeden z wujków Billa
Conrad - drugi wujek Billa
Grupa zabójców - klan Jaguara
Gregor – klan Cougar
Gwayne - klan Panter
Thomas - klan Lynx
Bill wspiął się po schodach prowadzących z lochu, kierując się na plac egzekucji. Cholera! Wiedział, że słynęli z tego, że są uparci, ale nie sądził, że będą tak uparci! Zebrawszy siły, Bill podszedł i wyszedł na światło. Z przodu słyszał, jak trzech samców przeklinało i walczyło o uwolnienie.
„Tak jak radziłem Rothowi, nie mam czasu na błaganie zdrajców. Próbuję odbudować ogromne i potężne królestwo, które moja rodzina pomogła stworzyć. Nie mam czasu dla takich jak ty! będzie miał. Pomóż królestwu lub zgiń! Nie jestem moim ojcem, więc zaoferuję ci to. Bill odczekał kilka minut, po czym odwrócił się „Bah!” Zwracając się do zakapturzonej postaci, powiedział: „Zwolnij, żeby cierpieli!”
Odchodząc, usłyszał krzyki wszystkich trzech mężczyzn. „Jeśli naprawdę jesteś królem wybranym, możesz zrozumieć, dlaczego odmawiamy!”
Bill wrócił, stając w twarzach wszystkich trzech. „Rozumiem, że waszej trójce wyrządzono krzywdę. Jak powiedziałem, nie mam czasu czekać, aż wasza trójka podejmie decyzję! Właśnie tutaj, w tej chwili, tak czy nie? Jeśli odejdę, umrzesz , hańba dosięgnie wszystkich twoich rodzin, gdy odzierę je ze wszystkiego! A teraz twoja odpowiedź?
„Uwolnij nas, a przysięgniemy ci wierność!” Powiedział najstarszy z nich.
"Nie jestem młodym, głupim kociakiem. Bah! Tutaj myślałem, że jesteście wielkimi szermierzami, którzy będą cieszyć się prawdziwym wyzwaniem. Żegnajcie bezwartościowi, wasze rodziny wkrótce będą bezdomne!" - powiedział Bill, odwracając się do wyjścia.
"Czekać!" Ten sam starszy mężczyzna powiedział. Powiedz nam, jakie są nasze prawdziwe imiona. Wiem, że król Tomco powiedział tylko swojemu młodszemu synowi. Jeśli możesz nas nimi uhonorować. – Wtedy nie będzie z nami dalszych kłopotów.
Bill skinął głową, łamiąc sobie głowę, żeby przypomnieć sobie imiona, które wypowiedział mu ojciec, kiedy był tak młody. Nagle cienki uśmiech przemknął przez jego usta, gdy pochylił się do każdego z szermierzy szepczących do każdego z nich. Gdy odchodził od każdego, samiec kiwał głową do pozostałych i Rotha. Skończony Bill przesunął się, by stanąć przed nimi.
"Rozpłodnik." Wszyscy trzej powiedzieli, próbując uklęknąć przed nim. Roth również ukląkł obok nich, jak każdy z nich stwierdził. „Jestem obywatelem królestwa, oddaję swoje życie i swój miecz na cześć królestwa! Aby chronić króla i królestwo!”
Biorąc głęboki oddech Bill skinął głową, chociaż wciąż był wkurzony tymi opóźnieniami, przynajmniej teraz je miał. Zmrużając oczy, kiedy patrzył na całą trójkę, miał tylko nadzieję, że nie rzucą się na następną część. Wyciągając miecz ojca, który przypiął, zanim udał się do więzienia, podszedł do klęczących czterech szermierzy.
„Pragnę was wszystkich czterech w znacznie większym stopniu niż myślisz”. - powiedział Bill, podchodząc do pierwszego z nich. Dotykając mieczem każdego ramienia, stwierdził Bill. „Powstań Sir Gregor, Pierwszy Rycerz królestwa”. Przechodząc do drugiego powtórzył ten sam ruch. „Powstań Sir Gwayne, Pierwszy Rycerz królestwa”.
Obaj dwaj pierwsi mężczyźni byli w szoku, prawie nie mogąc się ruszyć, jak na razie nie mogli mówić.
Bill podszedł do trzeciego, którego usta były otwarte, podobnie jak dwóch pierwszych. Poklepując trzeciego mężczyznę w ramiona Bill stwierdził: „Powstań Sir Thomas Pierwszy Rycerz królestwa”. Nawet gdy Thomas kiwał głową w szoku, Bill w końcu zatrzymał się przed Rothem. Poklepując się po ramionach Bill powiedział mu: „Powstań Sir Roth, Pierwszy Rycerz Królestwa i Generał do armii królestwa”.
Roth czekał na to, ponieważ był jedynym oprócz Billa, który wiedział, że to się stanie. Roth skłonił się przed Billem, mówiąc: „Jako pierwszy rycerz królestwa będę chronić króla, królestwo i królestwo swoim życiem. Będę przestrzegać wszystkich praw, udzielając pomocy, kiedy tylko będzie to możliwe. Mój suzerenie, przysięgam ci wierność ”.
Jeden po drugim każdy z szermierzy poszedł za przykładem Rotha. Bill skinął głową, gdy wszyscy wstali. „Jako Rycerze królestwa musimy was wszystkich ubrać tak, jak jest wasza stacja”. Wzdychający Bill potrząsnął głową. „Obecnie nie ma dla was zbyt wiele, ale wkrótce będzie. Mam nadzieję, że wszyscy jesteście w stanie wyszkolić wielu, aby chronić królestwo”.
"Tak panie, zaczniemy jak najszybciej." - odparł Roth. - Chociaż panie, z rycerzem u boku, czy nie powinieneś przejść przez koronację?
Bill mógł tylko westchnąć, wszyscy tak bardzo chcieli zrobić z niego ruchomy cel! - Wezmę to pod uwagę. Obecnie jest bezpieczniej, przynajmniej w pałacu, albo za kilka dni. Kiedy Roth i pozostali wyglądali na nieco zdezorientowanych, Bill wyjaśnił. „Stwierdzono, że pałac był rajem dla wielu urządzeń podsłuchowych”.
- Ach! To dlatego widziałem tych wszystkich techników jakiś czas temu. powiedział Roth.
- Tak – Bill zwrócił się do pozostałych trzech. „Jak widzisz, mam temperament mojego ojca, nie tak zły, ale mam go. Nie będę tolerować zdrady, jak wielu się przekonało. Na razie wy czworo będziecie moimi strażnikami, przynajmniej dopóki nie będziecie mogli zapewnić lepszego .Chociaż myślę, że moi koledzy mogą mieć coś do powiedzenia na ten temat.
Cała czwórka mężczyzn skinęła głową na znak zgody, a ich oczy rozszerzyły się w chwili, gdy pojawili się zarówno Twitty, jak i Glenna z mieczami. "Kumpel?" — spytała Glenna. "Kim są starożytni szermierze?" Kiedy cała czwórka zjeżyła się, Bill uniósł rękę.
„Ci trzej razem z Rothem są Pierwszymi Rycerzami Królestwa. Bill powiedział teraz z uśmieszkiem Glennie i Twitty'emu.
„Ponieważ twoi koledzy i królowa wybierają, uważamy, że powinni zostać przetestowani”. Twitty syknął, wyciągając miecz.
Bill przewrócił oczami, gdy Twitty zaatakował z niesamowitą szybkością, łatwo go odpychając. Przesuwając się, poruszała się szybciej, gdy weszła ponownie, tym razem musiała sparować mnóstwo zamachów, które przyjmował Gregor.
Rozdzielając Twitty skinął głową, odkładając miecz. – Jesteś dobrze wyszkolony w dawnych sposobach gry na miecze. To był zaszczyt zobaczyć twoje umiejętności. powiedział Gregor.
Nawet gdy Twitty chował swój miecz, Glenna wyciągała swój, atakując Gwayne'a. Uśmiechając się, sparował każde pchnięcie, jazdę i zamach, które w niego rzuciła. Uśmiechając się Glenna nagle przyspieszyła. W końcu, widmo później, rozdzielili się.
Gwayne skłonił się jej. „Takie umiejętności w tak młodym jak ty są godne podziwu! Twój nauczyciel dobrze cię nauczył”.
Glenna skinęła głową, gdy nagle odwróciła się i z sykiem ruszyła za Thomasem. – Najwyższy czas – powiedział z uśmiechem. Odbijając wszystko, co w niego rzuciła Glenna. W końcu usatysfakcjonowana ona i Twitty skinęli głowami.
"Są więcej niż zadowalający kumpel." Oboje powiedzieli Billowi.
Z ogromnym uśmiechem na twarzy, Bill skinął głową, gdy cała czwórka mężczyzn znalazła się za Billem i jego kolegami.
„Wiem, że teraz wszyscy macie rodziny. Chciałbym, aby wszyscy zostali tutaj przeniesieni. Czuję, że po tym, jak zostanie ogłoszone, że wy czworo jesteście pierwszymi rycerzami, zagrożenie dla nich wzrośnie”. Bill powiedział im wszystkim.
- Myślałem w ten sam sposób, proszę pana. Chociaż myślę, że rozsądniej byłoby, gdyby byli w domach za ścianami. Roth przekazał po chwili.
Bill i towarzysząca mu świta zatrzymali się, gdy Bill zastanawiał się nad tym. - Myślę, że rozumiem twój punkt widzenia, Roth. Lepsza ochrona bez myślenia innych, że są uprzywilejowani. Ułatwiłoby to również dotarcie do nich, niż gdyby byli w pałacu. Podoba mi się ten pomysł. Zwracając się do pozostałych trzech, zapytał Bill. - Co powiecie na was troje? Czy wasze rodziny chciałyby mieszkać w murach?
Gregor odwrócił się, by spojrzeć na pozostałą dwójkę, po czym rozpoczął z nimi głęboką rozmowę. W końcu sześć widm później Gregor odwrócił się do Billa. „Proszę pana, wiem, że moja partnerka bardzo by chciała mieszkać pod zamkiem, chociaż ja…
nadal muszę jej to złamać. Gwayne uważa również, że jego partner byłby zachwycony możliwością zamieszkania tutaj. Zatrzymując się Gregor odwrócił się do Thomasa i skinął na niego.
Thomas skinął głową w stronę Gregora i zrobił krok do przodu. „Panie, nie jestem pewien, jako mój kolega i ja wychowujemy niektóre z naszych wnuków. Mój najstarszy syn i jego kolega zginęli w wypadku. Wiem, że byłoby to dla nich wspaniałe doświadczenie pouczające. Martwię się tylko, że niebezpieczeństwo może być dla nich szkodliwym."
Bill kiwał głową na wszystko, co mówił Thomas. To był ważny punkt, ale potrzebował wszystkich czterech, jeśli to miało zadziałać. – Może gdybym rozmawiał ze wszystkimi twoimi kumplami? - zasugerował Bill.
Wszyscy czterej rycerze Billa okazali szok, po czym na ich twarzach pojawiły się bardzo szerokie uśmiechy. Roth naprawdę się śmiał! "Myślę, że chciałbym to zobaczyć!"
Patrząc na Rotha z surowym spojrzeniem, Bill powiedział mu: „Naprawdę nie rozumiem, co do diabła jest taki zabawny Roth!”
- Sir, nie zdajesz sobie sprawy, że cała nasza czwórka ma silnych partnerów. Śmiem twierdzić, że są tak samo silni jak ty. – powiedział Roth, kiedy przestał się śmiać.
Oczy Billa rozszerzyły się, gdy rozłożył ręce w porażce. Co, do diabła, musiał zrobić, żeby sprawy potoczyły się po jego myśli tylko raz! Kogo jeszcze miał zabić, żeby wrócić na właściwe tory! Wzdychając przez chwilę Bill spojrzał na obu swoich kolegów, którzy mieli szerokie uśmiechy na twarzach. „Może powinienem zabrać swoich kolegów; może uda im się ich przekonać”.
Na twarzy Rotha nagle pojawił się szok, gdy powoli skinął głową. – Po prostu mogą, chociaż myślę, że będziesz potrzebował cholernie dobrego przypadku. Zalety znacznie przewyższają wady. Może, jeśli podejdziesz do tego w ten sposób, zrobią to. Znowu nie jestem pewien, czy są teraz na swoim miejscu.
Obaj koledzy Billa mieli zszokowane miny. – Chcesz, żebyśmy ich przekonali? Glenna zaczęła. – Może jeśli pozwolisz mi wejść z pełnym uzbrojeniem, to może.
„Znam wszystkie cztery z tych kobiet, sugeruję również, aby wszedł w pełni uzbrojony”. Twitty powiedział Billowi.
Oczy Billa rozszerzyły się, kim do diabła były te kobiety? Czy musiał wysłać uzbrojony oddział żołnierzy, kiedy jego koledzy poszli z nimi porozmawiać? Bill przez chwilę patrzył na wszystkich czterech mężczyzn, chcąc sprawdzić, czy mają obroże lub opaski niewolnicze. Sposób, w jaki jego towarzysze i mężczyźni opisali swoich partnerów, te samice były niezwykle dominujące.
Roth i pozostali patrzyli przez chwilę na Billa, widząc, jak ponownie je ocenia. Z uśmiechem odezwał się Roth, aby wyjaśnić. „Proszę pana, kiedy wzięliśmy partnerów tak dawno temu, kiedy służyliśmy twojemu ojcu, oni nie byli w ten sposób. Wraz z rosnącym niebezpieczeństwem, z którym my i oni zaczęliśmy się mierzyć, byliśmy w stanie przekonać twojego ojca, by ich szkolił. , na ile się odważyliśmy. Wtedy wiedziano, że samice są bliskie naszym umiejętnościom, a wielu próbowałoby je zabić”.
Bill kiwał głową, wiedział, że jego ojciec miał wiele radykalnych pomysłów, ale to było dla niego pierwsze. Wtedy to mogło doprowadzić do śmierci jego ojca, teraz? Tak naprawdę nie było aż tak dużo zobaczyć świetnie wyszkolone kobiety. Spojrzał na swoich kolegów, zastanawiając się, jak daleko posunęli się mimo wszystko. Jeśli myśleli, że muszą iść w pełni uzbrojeni, co to mówi o towarzyszach szermierzy?
- W porządku, pozwolę wam obu wejść z pełnym uzbrojeniem, chociaż chcę, żeby towarzyszył wam duży oddział. Bill powiedział obojgu swoim przyjaciołom.
– Uch – zaczął Twitty. – To może nie być zbyt mądry kolego.
– Zgadzam się – zgodziła się Glenna. „Byłoby to marnowanie wojsk, które mogłyby być potrzebne gdzie indziej”.
W oczach Billa ponownie pojawił się szok, kim do diabła były te kobiety?
– Zwykle się zgadzam – powiedział mu Roth. „Są o wiele lepiej wyszkoleni niż którykolwiek z obecnych żołnierzy”.
Bill mógł tylko potrząsnąć głową z niedowierzaniem. – Czy proszę niewłaściwą czwórkę, aby została pierwszymi rycerzami? - zapytał żartobliwie Bill.
Cała czwórka szermierzy najeżyła się, dopóki nie zobaczyli uśmiechu, który wpełzł na twarz Billa.
- Jak myślisz, kogo najłatwiej będzie przekonać? Bill zapytał o sześć mężczyzn i kobiet.
Wszyscy wdali się w dyskusję przez kilka widm, po czym Roth zwrócił się do Billa. „Myślę, że najłatwiej przekonać mojego partnera, choć najtrudniej walczyć”.
Pozostali kiwnęli głowami w zgodzie. „Myślę, że najtrudniej jest przekonać moją partnerkę, chociaż nadal może być trudna do pokonania”. Stwierdził Tomasz.
- W porządku, zacznijmy od partnera Rotha, a skończmy na Thomasie. Będę tam na wypadek... - zaczął Bill.
- Nie kolego, byłoby wskazane, gdybyś poczekał, aż dotrzymamy obietnicy. Nie jesteś jeszcze tak dobrze wyszkolony jak my. Chociaż mam wrażenie, że nie potrwa długo, zanim nas miniesz. Twitty odpowiedział.
Bill skinął głową, ukrywając zdziwienie, że Twitty domyślił się, że chce dalej trenować.
Roth podrapał się po brodzie, szarpiąc wąsami, dobrze by było, gdyby król elekt był dalej szkolony. Prosty fakt, że był już szybki jak błyskawica, znacznie ułatwiłby mu trening.
______________________________________________________
Pół totony później cała siódemka stała przed domem Rotha.
„Wejdę z twoimi kumplami, aby spróbować złagodzić wiadomość, chociaż obawiam się, że możemy tu być przez jakiś czas”. Roth powiedział Billowi, gdy Twitty, Glenna i Roth weszli do środka. Przez kilka widm było cicho, po czym z tyłu domu dobiegały krzyki. Chwilę później Roth przeleciał przez drzwi, lądując na stosie przy tylnych łapach Billa.
– Rozumiem, że sprawy nie idą tak dobrze? - zapytał Bill.
- Właściwie nie jest tak źle. Zwykle sadzała mnie po drugiej stronie ulicy, obok następnego rzędu domów. Wracaj - powiedział Roth, podnosząc się i powracając do domu.
Nagle rozległ się brzęk stali, a następnie stęknięcia, gdy zaczął się odgłos walki na miecze. "Nie obchodzi mnie kim on jest!" Wszyscy usłyszeli kobiecy krzyk. „To jest mój dom! Nie zrezygnuję!” Znowu rozległ się dźwięk gry mieczem, po czym Roth znów wyleciał tyłem do drzwi. Tym razem poszedł o wiele dalej, mijając Billa i innych, prawie poza zasięgiem wzroku.
"Ach, to przywraca wspomnienia!" Gregor stwierdził, obserwując, jak Roth wraca. Nagle dało się słyszeć dzikie warczenie i syczenie, gdy dało się słyszeć szybki brzęk mieczy.
Bill mógł tylko potrząsnąć głową, gdy wszyscy nagle przedzierali się do drzwi. Cholera! - pomyślał Bill, obserwując, jak starsza kobieta dotrzymuje kroku Twitty'emu i Glennie. Bill zaczął myśleć, że kobieta nigdy się nie podda, kiedy nagle przestała się na niego gapić.
Klęcząc przy jego łapach, zamruczała, mówiąc: „Poprawiono mnie, jeśli mój partner uważał cię za króla, to nie będę już walczyć. Chociaż pragnę zatrzymać ten dom”. Spoglądając wstecz na Glennę i Twitty'ego zapytała: „Twoich kumpli?”
Bill spojrzał na starszą kobietę i skinął na nią, by wstała. „Tak, są, kolego Rotha. To zawsze będzie twój dom, bez względu na wszystko. Podchodząc bliżej Bill powiedział jej: „Upewnię się o tym”.
Kiwając głową, kobieta skłoniła się Billowi, a potem jego kolegom. – Oboje jesteście dobrze wyszkoleni. Najbardziej pasuje do króla-elekta.
Uśmiechając się chytrze do Rotha, weszła i zaczęła się pakować. Potrząsając głową, Bill pomyślał: „Cholera, to będzie naprawdę długi dzień”. Prawie identyczny incydent powtórzył się w domach Gregora i Gwayne'a, po chytrym uśmiechu ich kolegów samce były trochę w szoku. Wszyscy trzej mężczyźni byli zaskoczeni, że ich kumple nie wyjechali dłużej, choć cieszyli się, że są na pokładzie, teraz nadeszło prawdziwe wyzwanie.
Gdy tylko zbliżyli się do domu Thomasa, wszyscy wiedzieli, że czeka ich prawdziwa walka. Koleżanka Thomasa już słyszała o tym, co się dzieje, zabarykadowała front. „Nie chcę zrezygnować z domu, w którym wychowaliśmy nasze kociaki w Thomasie!” Usłyszeli jej krzyk. "Będę walczył do śmierci, aby go zatrzymać!"
Bill zrobił krok do przodu, krzycząc z powrotem: „Nikt nie zabierze twojego domu! To będzie…”
„Nie wiem, kim jesteś, ale to, co wygadujesz, to kłamstwa! Inni mogli zostać oszukani, ale nie jestem naiwną królową kotów! – wrzasnął kolega Thomasa.
Wzdychający Bill mógł tylko potrząsnąć głową, już miał się odwrócić i puścić Thomasa, kiedy mężczyzna podszedł. „Mileen! Cholera! Jestem teraz pierwszym rycerzem! Nie mogę zaprzeczyć mojemu obowiązkowi wobec króla-elekta!”
„Król elekt? Ten tchórz wciąż jest na ziemi! Nie mamy teraz króla, wszystko jest...” krzyknęła Mileen.
„BĄDŹ cichym kolego! Król elekt jest tutaj! Nie mów, więc nadal chcę mieć cię jako partnera, a nie wspomnienie! Taka gadka to zdrada!” – syknął Thomas.
Przy drzwiach wejściowych powstało zamieszanie, a potem barykada eksplodowała na zewnątrz. W rozbitych drzwiach stała naprawdę rozgniewana kobieta z klanu Lynx. Warcząc i sycząc szybko podeszła do grupy z przodu. Wyciągając miecz, zamachnęła się na Billa, ale został zablokowany przez dwa miecze Glenny i Twitty'ego.
- Nie skrzywdzisz naszego partnera! Najpierw będziesz musiał zabić nas oboje! Zarówno Twitty, jak i Glenna warczeli, gdy wściekle zaatakowali teraz zaskoczoną Mileen. Z dzikością, która zaskoczyła wszystkich obecnych, Mileen zaczęła pchać do przodu, ale została zatrzymana i odjechała. Minęło dobre pół totona później, kiedy Mileen odkryła, że zaczyna tracić grunt pod nogami.
W końcu wciśnięta w róg Mileen rzuciła się, łapiąc Twitty'ego na lewym ramieniu. Cofając się Twitty przeklinał, że była tak nieostrożna. Nawet gdy Mileen uśmiechała się, czując, że w końcu ma przewagę, wszyscy oprócz Billa zatrzymali się i skłonili. Mileen obejrzała się, kiedy wszystko wydawało się zatrzymać.
"Zastanawiałem się, czy to była prywatna sprawa, czy ktokolwiek może dołączyć?" Zza Billa dobiegł kobiecy głos.
„To sprawa prywatna, chyba że jesteś rodziną”. Oburzona Mileen syknęła na przybysza. Potem jej usta opadły, gdy zdała sobie sprawę, że przybyszem jest królowa Niaco!
Niaco dobyła własnego miecza, zbliżając się do Mileen. „Dobrze, minęło zdecydowanie za dużo czasu, odkąd stoczyłem dobrą walkę! To była moja siostra żona, którą właśnie odciąłeś. Dlatego uważam, że to moja sprawa!”
Niaco zamachał się z dzikością i siłą, której nikt się nie spodziewał. Mileen zaczęła się martwić, że od dawna nie widziała tak dobrej kobiety! W końcu cofnęła się w róg i ponownie poddała się Mileen, kłaniając się Niaco.
– Myślę, że to mojemu mężowi powinnaś się pokłonić, Mileen. Niaco powiedział kobiecie.
Kiwając głową Mileen odwróciła się do Billa i otworzyła szeroko oczy, kiedy go rozpoznała. – Ambroży? Szepnęła, ponieważ mogła tylko na niego patrzeć.