Uwaga: w tym nie ma seksu. Część z tego jest prawdziwa, część jest fałszywa. Dziękuję za przeczytanie mojego pierwszego opowiadania.
-----------------------------------------------------------
Tam stałem w kolejce, czekając na mój harmonogram w West Gym. Nazywam się Sonny i to było na tydzień przed rozpoczęciem ostatniego roku. To miał być jak każdy inny rok, w którym poszłam się zarejestrować... Przynieś moje papiery, weź książki, zrób zdjęcie, weź mój plan zajęć i odbierz legitymację z książeczką studencką. bla. Było DUŻO za wcześnie rano... Och, spójrz na to... Mam skrócony grafik (mniej niż 7 zajęć), mam 6 zajęć. Dobry towar.
W każdym razie. Trochę o sobie, zanim przejdę dalej.. Mam 5'10, włosy spięte w 2 duże, bufiaste świńskie ogony, mieszana, nieco atletyczna budowa od rzucania karabinów i flag w colorguard. Mój kutas ma tylko 7 cali, ale do diabła, to wystarczyło, by każdy facet krzyknął moje imię. Ludzie mówią, że kiedy idę korytarzem, wyglądam jak osoba, która by ich napadła… ale potem mnie poznali i teraz mówią, że jestem tylko wielkim pluszowym misiem. Mam też 14 kolczyków, w tym język, ramię i klatkę piersiową.
Powrót do historii.
Ja podniosłem moje gówno, i formowałem główki zewnątrz do związku studenckiego (alias patio). Usiadłam na jednej z ławek i czekałam na przyjazd. Podłączyłem słuchawki do pomocnika i zacząłem słuchać Coldplay. To sprawiało, że byłem senny, więc postanowiłem założyć okulary przeciwsłoneczne i zdrzemnąć się na kilka minut. Ale kilka minut zamieniło się w godzinę. Do tej pory patio było wypełnione seniorami porównującymi zajęcia i nadrabiającymi zaległości w czasie letnich przerw. Wtedy go zobaczyłam... ale tylko na krótką chwilę. Był Latynosem, miał około 5,5 wzrostu i miał na sobie olbrzymią czerwoną koszulę. Z daleka był seksowny jak diabli.
Otrząsnąłem się z tego i poszedłem do domu. Mój pomocnik zaczął dzwonić. To była moja najlepsza przyjaciółka Delilah.. „Cholera”, pomyślałem sobie, „nie ta suka”. Nacisnąłem przycisk połączenia..
"Cześć?"
– Hej, suko, co słychać?
„Wziąłem to gówno ze szkoły i pojechałem do domu. Ty?
- Teraz w szkole. Jest taki dzieciak, którego musisz poznać.
*Chce przejść się po moim podwórku*
„Uhh huh… Dee, kochanie, mówiłem ci, że nie wolno ci już się spotykać. Pamiętasz, jak umówiłeś mnie z McKale? Synem pastora?
„Tak… a jego tata prawie się dowiedział, że wkręciliście się w jego ciężarówkę! ahahaha dobre czasy”
„Czasami jesteś bardziej szalony niż gówno wiewiórki, ale właśnie dlatego cię lubię. Dziewczyno, pozwól, że oddzwonię”
Rozłącza się pierwsza. Dzięki Bogu, ta suka może GODZINAMI gadać o nonsensach. Wyciągam z kieszeni waniliową primetime, zapalam ją i wciągam przyzwoitą ilość jedwabistej dobroci, zanim otwieram frontowe drzwi.
***Pierwszy dzień szkoły***
"KURWA CHUJ CHUJ CHUJ CHUJ CHUJ!" To wszystko, o czym mogłem pomyśleć, gdy wyskoczyłem z prysznica i szybkim krokiem poszedłem do mojego pokoju. Ubrania zaczęły fruwać po całym domu, a muzyka rozbrzmiewała w całym domu. Czy jest lepszy sposób na rozpoczęcie dnia niż trochę Alicii Keys, prawda? Znalazłem coś, co mi się naprawdę podobało i wrzuciłem to. Chwyciłem torbę, portfel, telefon, iPoda, pomadkę i klucze i popędziłem do samochodu. Szkoła zaczynała się o 7:30, a była 7:15. W PIEKLE NIE MA MOŻLIWOŚCI, żebym spóźniła się pierwszego dnia. Wsiadam i pędzę w kierunku wschodzącego słońca. Cóż, nie, niezupełnie, moja szkoła jest tylko 3 mile od mojego domu.. Ale nadal byłem na tym statusie Nascar.
Podjeżdżam do budki ochrony, pokazuję legitymację szkolną i prawo jazdy i znajduję miejsce parkingowe. Dosłownie wyskakuję z samochodu i biegnę do pierwszej miesiączki. Będąc osobą, którą jestem, kto, do diabła, chce się spóźnić na strażnika kolorów, kiedy jest to pierwsza rzecz, którą robisz rano? Ten dzieciak, tutaj. Docieram na czas i przechodzę przez wszystkie wstępy. Dzwoni dzwonek i idę na jeszcze 3 lekcje, zanim pójdę na lunch. Spotykam się z moimi groupies (nazywamy siebie „Black Fab Five”) i udałem się do związku studenckiego, aby znaleźć krótką kolejkę na lunch.
Ale poczekaj.. Znowu go zobaczyłam. oto on, dzieciak z rejestracji. Stał z dziewczyną. Dobrze mu się przyjrzałem. Krótkie, sterczące włosy, krępa i muskularna budowa, zielone oczy i najjaśniejszy uśmiech na świecie. To było po prostu marzycielskie. Do diabła, znalazłem się tutaj w kolejce do pizzy z szeroko otwartymi ustami.
Kyshah - „SONNY! Cholera! A teraz wróćmy do tej suki, z którą walczyłem w zeszłym tygodniu…”
Ja- „Oh.. Uhmm On jest słodki”
Delilah - „On jest cebulą, czy coś w tym stylu”
Ja - "On jest naprawdę słodki..."
Meeka - „I? Och, to prawda, wszyscy jesteśmy groblami, a ty jesteś pedałem”
Ja - "Cholera dobrze"
Milla - "Uhh.. Lubię penisa, dziękuję bardzo"
Chłopak przyłapał mnie na gapieniu się na niego i błysnął swoim idealnym uśmiechem, zanim posłał mi brudne spojrzenie. Odwróciłam wzrok, jakbym była wściekła. Ale to było kłamstwo… Gdybym był jaśniejszy, zarumieniłbym się”.
Wszyscy zjedliśmy lunch, a ja poszedłem na pozostałe 2 zajęcia. Na szóstym semestrze zostałem przydzielony do pracy w biurze. Więc idę do recepcji, a on już był za ladą. O Boże, czy On też był pomocnikiem? Starałam się na niego nie patrzeć, ale czułam, że mnie obserwuje. Pani Joan kazała mi podejść i usiąść z nim, podczas gdy ona poszła do automatów z przekąskami. patrzy na mnie i mówi "Cześć".
"Hej"
„Więc… uhh… jesteś pomocnikiem czy coś?”
„Tak, w recepcji”.
"Ja też.."
Nastała niezręczna chwila ciszy, zanim Joan wróciła z paczką chipsów. Dostaliśmy odprawę i tak dalej. Zajęło nam to tylko kilka minut, zanim zaczęliśmy odbierać telefony i cały ten jazz. Nie mogłem się powstrzymać od wpatrywania się w jego bąbelkowy tyłek, kiedy pochylałem się nad wypełnianiem trwałych zapisów. To miał być piekielny rok.